Strony

poniedziałek, 15 czerwca 2020

etap 1z5 & dzień 1z40


co się dzieje?
gdzie byłam jak mnie nie było?

chyba czas się do czegoś przyznać przed samą sobą ale również przed wami - po ostatnim podsumowaniu gdzie okazało się że cm ładnie spadły - siadłam na laurach.

niestety mam tendencję do tego żeby za szybko się cieszyć z efektów, przecież schudłam ledwo 3 kg, jeszcze tyle pracy przede mną!

fakt, ćwiczenia naprawdę dają efekty ale pod warunkiem że trzyma się dietę!!! a ja w tym miesiącu tyle razy już zawaliłam, marnuję swój wysiłek!!! 

pora się obudzić. w czwartek byłam na komunii i z chłopakiem poprosiliśmy mojego kuzyna żeby zrobił nam zdjęcie.... wiem że mam nadwagę a w zasadzie już otyłość... ale jak ja wyglądam....!!! okrągła twarz, wielkie uda, wszystko wielkie... nie dążę do niedowagi ale obecnie moja waga jest grubą przesadą, dosłownie.

czas zacząć myśleć racjonalnie, doceniać efekty pracy ale nie wmawiać sobie że jest lepiej niż jest! znowu mam za sobą serię napadów a na wadze dzisiaj zobaczyłam aż 82.1 kg - rzygam tym!!!

przynajmniej ćwiczyłam w czasie gdy mnie nie było.

postanowiłam podzielić sobie odchudzanie na 5 etapów, każdy po 40 dni. w sumie nic nowego bo nadal cel chcę osiągnąć do 31 grudnia ale jakoś lepiej mi liczyć do mniejszej liczby dni niż do ponad 200 bo nie czuję wtedy żadnej presji, a chcę czuć pozytywną. 

cel na każdy etap to około 5 kg czyli do końca grudnia chcę zobaczyć moje upragnione 58 kg...


kilka podstawowych zasad na czas mojego odchudzania :

1. jeść do 1750 kcal dziennie
2. pić około 30ml wody na każdy kg masy ciała.
3. przysługuje mi 1 cheat day (4000 kcal) na każdy etap - użyć mądrze!
4. ćwiczyć w miarę regularnie.
5. ważyć się kontrolnie raz na 10 dni a mierzyć w 1 dzień każdego etapu.

CHCĘ (nie MUSZĘ) wziąć się w garść.
więc do dzieła, czas znowu uwierzyć w swoje możliwości!


BILANS 

śniadanie - truskawkowy jogurt grecki z mrożonymi truskawkami i miodem (260 kcal)
obiad - 3 smażone pierogi ruskie z jogurtem proteinowym (937 kcal)
kolacja - bułka z masłem czosnkowym i szynką, pomidor malinowy (345 kcal)

+ 2 kawy (200 kcal) i ~2,5l wody

1742 kcal / 1750 kcal

ĆWICZENIA

• 8 dzień z 21dniowego wyzwania



jestem zakochana w tym śniadaniu 🍓


obiad - moje pierwsze domowe pierogi! nie są idealne ale jestem z siebie dumna bo to było dla mnie wyzwanie 🥟😉

zjadłam je z takim fajnym proteinowym jogurtem (lidl) 🍶




kolacja 🥪🍅



jak już wspominałam, waga z dzisiaj to 82.1 kg czyli cel na etap 1 to 77 kg

przedstawiam Wam moje wymiary z dzisiaj, niestety przez ostatnie kilkudniowe obżarstwo, wzrosły.
cóż, popracujemy nad tym 🙂

ramię (najgrubsze miejsce) - 38 cm
nadgarstek - 17.5 cm 
piersi (sutki) - 93 cm
talia - 85 cm
brzuch (pępek) - 98 cm 
biodra - 106 cm
pupa - 111 cm
udo (najgrubsze miejsce) - 69 cm
łydka (najgrubsze miejsce) - 41 cm


okej, nie będę się już karcić i wpędzać w poczucie winy, po prostu biorę się do roboty, tak będzie najlepiej!

chudości! 🦋

3 komentarze:

  1. Chudniesz kiedy jesz mniej. Ćwiczenia tylko rzeźbią. Ja bym zmniejszyła kaloryczność

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to czytam i czuję się jakbym czytała o sobie.
    Strasznie mi smutno, że Ty też przez to przechodzisz.
    Ta tendencja do zbyt szybkiej radości po schudnięciu zawsze będzie nas prowadzić znowu na początek drogi.
    Nie wiem tylko jak nastawić się psychicznie, że w sumie dieta będzie całe życie i nie ma czegoś takiego jak osiągnięty cel. W teorii proste, ale w praktyce. :( Myślę, że i tak warto walczyć, żeby czuć się choć trochę lepiej ze sobą.
    Z wielkim smutkiem muszę przyznać rację Arieli, jeśli nie ma diety ćwiczenia mogą nawet pogrubić, sama to przerabiałam. :(
    Trzymaj się i teraz tylko do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdemu się to zdarza, ale musisz pamiętać, że dieta jest na całe życie, jeśli nie chcesz znowu przytyć. Musisz sobie wyrobić takie nawyki żywieniowe, żeby Ci odpowiadały już zawsze. Też mam z tym zagwozdkę. No i tak, jak wspomniałam wyżej, dieta przebija ćwiczenia, a nawet dziś słyszałam, że najpierw trzeba odtoksycznić organizm dietą a potem dopiero brać się za ćwiczenia, wtedy podobno możliwe są cuda, włącznie ze zmianą kształtu ciała.

    OdpowiedzUsuń