Strony

poniedziałek, 13 lipca 2020

6, 7 i 8 z 50

Okurrrwaaa - tak podsumuję ostatnie 2 dni.
coś się ze mną dzieje... rano nie mogę się dobudzić i wstać, już drugi dzień z rzędu zaspałam... boli mnie gardło i głowa,mam katar... wspomnę tylko że jestem w trakcie prób i dogrywek piosenki z zespołem więc same rozumiecie że ból gardła i głowy raczej w tym nie pomaga... wczoraj <wtorek> zaliczyłam najgorszą próbę od daaawna. nie dość że zaspałam i się spóźniłam to przez ból i osłabienie totalnie nie ogarniałam swojego głosu w piosenkach. porażka... a dom kultury mam na drugim końcu miasta i codziennie z buta tam chodzę i wracam xddd plus że jest aktywność ale ostatnio jestem wrakiem człowieka i nie nadążam za niczym xddd

dieta?

przez te 2 dni do południa się jakoś trzymałam a później... szkoda gadać. w poniedziałek nie było jeszcze aż tak źle z dodatkowym jedzeniem ale we wtorek totalnie przegięłam.

obecnie próbuję się pozbierać w każdym tego słowa znaczeniu... tradycyjnie zaspałam, szybko wzięłam prysznic i umylam włosy żeby zdążyły wyschnąć, wstawiłam pranie, nakarmiłam króliczka a teraz piję kawę i coś zjem bo na 13 idę do domu kultury na keyboard... pocieszające jest to że w tym tygodniu to moja ostatnia wizyta tam (choć kocham to miejsce z całego serca - potrzebuję przerwy!!!)

aha - nie mam żadnego koronaświrusa - tragiczne samopoczucie to efekt tego że mam astmę i chwilowo nie biorę leków a pogoda jest strasznie zmienna.

BILANS 13.07

śniadanie - serek homogenizowany z mrożonymi truskawkami, miodem i otrębami (316 kcal)
obiad - ryż z jabłkami (600 kcal)
kolacja - 2 kanapki z masłem i makrelą w sosie pomidorowym (584 kcal)

+ 2 kawy (145 kcal), herbata (50 kcal) i 2.1l wody
+ trochę orzeszków, lody (rożek) i trochę frytek z ketchupem i majonezem, kilka gryzów ciasta drożdżowego

za dużo / 1700 kcal

BILANS 14.07

- batonik zbożowy, duża śliwka (244 kcal)
- reszta frytek
- kilka kanapek
- pizza hawajska z sosem czosnkowym (cała)
- lody (świderek i kilka sopelków)
- pół porcji pieczonej owsianki
- odrobinka muffina jajecznego

+ herbata, woda, kawa, sok jabłkowy

dużo za dużo / 1700 kcal

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA
w ciągu tych 2 dni

- BRAK!

napisałam to wszystko bo chcę być uczciwa przede wszystkim z samą sobą.
dzisiaj też czuję się źle ale postanowiłam że nie ważne co będzie się działo, zatrzymam to pasmo porażek i nie będę zajadać złego samopoczucia i pójdę na nasz marsz z chłopakiem.

wiem że mam problem, to nie odkrycie. staram się - wychodzi różnie.
w końcu zrozumiem że tym objadaniem robię sobie krzywdę i sabotuję swoją pracę - wierzę w to i chcę wygrać.

próbuję...

BILANS 15.07

śniadanie - pieczona owsianka z łyżką dżemu z czarnego bzu (350 kcal)
obiad - ryż z jabłkami (750 kcal)
kolacja - bułka z serkiem śmietankowym, pół pomidora malinowego (298 kcal)

+ 2 kawy (200 kcal), herbata (50 kcal) i 2.1l wody

1648 kcal / 1700 kcal

AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA

- marsz (prawie 6 km)

udało mi się. jest dobrze. i mam już w tym tygodniu wolne! jutro wreszcie się wyśpię, posprzatam sobie mieszkanie i odpocznę.

dzisiaj teoretycznie zaczyna się też drugi tydzień odchudzania i wypada ważenie które totalnie nie jest miarodajne bo wiecie jak to jest jak na 2 dni odpuści się dietę, zwłaszcza że wczoraj zjadłam pizzę do tego całego żarcia... no trudno, chcę zachować regularność więc zapiszę ten wynik taki jaki jest, może za tydzień wszystko się unormuję gdy będę się dobrze trzymać ;) taki jest plan! tymczasem odsyłam do zakładki "postępy" a ja dopijam herbatę i się kładę :)

chudości! 🐋

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz