Strony

wtorek, 12 maja 2020

13 / 245

nie było łatwo, jak zawsze po zawalonym dniu ale udało się. na razie bez zbędnego optymizmu bo chwilowo straciłam grunt pod nogami. naprawdę było mi dzisiaj przykro, nawet płakałam pod prysznicem... ale najważniejsze że wróciłam do pracy.


BILANS

śniadanie - jogurt typu greckiego z truskawkami i łyżką otrębów, ogromny banan (461 kcal)
obiad - pół szklanki ryżu, paczka warzyw na patelnie (737 kcal)
kolacja - kanapka z domowym twarożkiem, 6 pomidorków daktylowych (270 kcal)

+ 2 kawy (200 kcal) i 3l wody 

1668 kcal / 1700 kcal


ĆWICZENIA

9 dzień z 21dniowego wyzwania



część śniadania - obczajcie tego wielkiego banana 🍌😂


obiad 🥕🥔🌽🌶🥦🍚


kolacja 🥪🍅
niepotrzebnie co chwilę wchodzę na wagę... nie mam pojęcia w jakim celu, przecież to bez sensu... to moje małe uzależnienie. trzeba z tym walczyć 😕
myślę nad tym czy nie ograniczyć tego do ważenia się co 2 tygodnie.... bo na razie ze stawania na wadze nic dobrego nie wynika 🙄

chudości 🦋

4 komentarze:

  1. Ważenie się codziennie, a co dopiero parę razy dziennie nie ma sensu. To normalne, że z dnia na dzień na wadze może przybyć do 0,5 kg i my już się tym zadręczamy, podczas, gdy to często chwilowe zatrzymanie wody. Także ważenie co 2 tygodnie będzie o wiele lepsze.

    Jak wspomniałaś w poprzednim poście - wpadki i załamania woli się zdarzają. Grunt to nie dać się temu, nie załamać totalnie i rzucić na jedzenie przez cały tydzień, bo wtedy cała ciężka praca idzie na marne. Jestem z ciebie dumna, że się podniosłaś i walczysz dalej! O to chodzi ♥

    Trzymam kciuki, żeby tych wpadek było jak najmniej i jeśli się już zdarzą, żebyś dokładnie w takim wielkim stylu się z nich podnosiła ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie sprawdza się codzienne ważenie - na tej zasadzie, że ważę się po przebudzeniu (nigdy później), zapisuję wynik i liczę średnią tygodniową z pomiarów. Ciężko było się na to przestawić, ale u mnie sprawdza się świetnie. Kiedyś też ważyłam się co 2 tygodnie (jak nie miałam u siebie wagi, haha) i dawało mi to taki luz psychiczny... Więc w sumie każda metoda, która nam pomaga będzie dobra. Po prostu znajdź swoją :)
    Trzymaj się, Kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że potrafiłaś od razu wrócić do walki. Też mi by się to przydało <3
    Tak jak ty, też ważę się codziennie haha. Inaczej nie daje mi to spokoju.
    Jedzonko wygląda pysznie <3.
    Gratuluję motywacji. Trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam to uzależnienie get on the scales get off the scales get on the scales get off the scales i tak w koło macieju do upadłego :)

    OdpowiedzUsuń